K. RYRYCH „PAS STARTOWY”
"Jak nie umiesz być wolny, to nawet skrzydła ci nie pomogą."
Czy markowe ubrania, wyjazdy, zagraniczne wycieczki i wszelkie najnowsze sprzęty dadzą nam wolność i możliwość do spełniania marzeń? Czy pieniądze i zapełnianie czasu dziecku wieloma zajęciami jest dla niego dobre? Czy pieniądze są wstanie wynagrodzić czas spędzany bez rodziców?
Na te pytania, sądzę, każdy powinien odpowiedzieć sam.
„[…] gdybym to JA chciała, ja sama, nic by mnie nie powstrzymało. Nie można całe życie chcieć tego, czego chcą od ciebie inni”.
Niezależnie, jak długo spełnia się oczekiwania rodziców względem tego, kim oni chcą żebyśmy byli, przede wszystkim powinniśmy spełniać swoje marzenia. Bohaterami powieści są Kornelia i Krystian, dzieciaki z "dobrych domów", gdzie rodziców stać na wszystko, ale nie na czas i miłość, którą muszą poświęcić dziecku. Krystiana wszystkie zajęcia, które kiedyś uważał za fajne i interesujące, przestają cieszyć. Kiedy musi je wykonywać, by coś osiągnąć, umyka gdzieś frajda i radość. Kornelia, jako drugie dziecko w rodzinie, czuje się odrzucona.
„[…] niezależnie od tego, w co wierzymy i czy w ogóle w coś wierzymy…, mamy jedno życie, tu i teraz”.
Sądzę, że życie, które mamy tylko jedno, powinniśmy wykorzystać i samemu zdecydować jak je przeżyć. Nie mamy spełniać marzeń innych, ale swoje własne plany i iść swoją drogą. Spełniając cudze marzenia, nigdy nie będziemy w stanie spełnić niemożliwych oczekiwań innych - sami powinniśmy decydować o sobie.
Uważam, że po tę książkę powinni sięgnąć zarówno młodzież, jak i rodzice.
Autorka recenzji: stała czytelniczka